Strona 2 z 2 • 1, 2
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Nie Lut 05, 2023 9:17 pm
Przytulając ta kobietę czuła się bezpiecznie i wiedziała że nic jej nie zagraża. Chciała by trwało to jak najdłużej. Żeby ten wieczór się nie kończył. Uwielbiała jej towarzystwo to jak o nią dbała i się martwiła, nie była jej dłużna w tłumie wypatrywała jej uśmiechała się do niej i jak tylko miała okazję próbowała do niej zagadać lub musnąć dłonią. Poprawić ubranie lub przytulić chociaż na pożegnanie, a teraz miała ja dla siebie. Już na zawsze i wszędzie. Po prostu nie wyobrażała sobie życia bez niej.
Uśmiechnęła się słysząc jej odpowiedź, ale nie zamierzała jej odpowiedzieć już nie. Wolała ją całować a Poprawienie pozycji i usadowienie się na jej kolanach nie sprawiło Ricks problemu nawet nie przerywając pocałunku. Po chwili jednak się odsunęła i spojrzała w oczy Sam. Złapała zamek od swojego jednorozca i rozpoela go do wysokości pępka. Można było widzieć że nie miała pod spodem stanika a ona sama kusiła uśmiechając się do swojej wybranki.
Złożyła pocałunek na jej policzku powoli sięgające do zamka od piżamki Sam i powoli zaczęła odpinać go patrząc na nią czy dostanie pozwolenie.
Uśmiechnęła się słysząc jej odpowiedź, ale nie zamierzała jej odpowiedzieć już nie. Wolała ją całować a Poprawienie pozycji i usadowienie się na jej kolanach nie sprawiło Ricks problemu nawet nie przerywając pocałunku. Po chwili jednak się odsunęła i spojrzała w oczy Sam. Złapała zamek od swojego jednorozca i rozpoela go do wysokości pępka. Można było widzieć że nie miała pod spodem stanika a ona sama kusiła uśmiechając się do swojej wybranki.
Złożyła pocałunek na jej policzku powoli sięgające do zamka od piżamki Sam i powoli zaczęła odpinać go patrząc na nią czy dostanie pozwolenie.
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Nie Lut 05, 2023 9:52 pm
//+18
Pragnęłam jej. Nie mogłam powiedzieć, że nie. Tak samo, jak ja działałam na nią, tak i ona działała na mnie. Nie dało się tego ukryć w żaden sposób.
Czułam, jak zmieniła pozycję a ciężar jej ciała oparł się na moich kolanach. Nie mogłam na to marudzić, bo pozwoliło mi to pewniej ją objąć, cieszyć się jej zapachem. Myślałam, że zostaniemy na etapie tych drobnych czułości i pocałunków, bo tyle zrozumiałam z jej wątpliwości jeszcze sprzed kilku chwil. Wtem jednak brunetka postanowiła mnie nie lada zaskoczyć.
- Ricks... - Szepnęłam nieśmiało, przygryzając swoją dolną wargę. Nie spodziewałam się po niej takiego zachowania. Może to alkohol przez nią przemawiał? - Jesteś... Tego pewna? - Zapytałam, choć niechętnie. Nie chciałam, żeby chciała się zmuszona do czegokolwiek, ale nosz kurczę... Wyobraźnia zaczęła mi odchodzić w rejony, w których już ledwo mogłam znaleźć opanowanie.
Pragnęłam jej. Nie mogłam powiedzieć, że nie. Tak samo, jak ja działałam na nią, tak i ona działała na mnie. Nie dało się tego ukryć w żaden sposób.
Czułam, jak zmieniła pozycję a ciężar jej ciała oparł się na moich kolanach. Nie mogłam na to marudzić, bo pozwoliło mi to pewniej ją objąć, cieszyć się jej zapachem. Myślałam, że zostaniemy na etapie tych drobnych czułości i pocałunków, bo tyle zrozumiałam z jej wątpliwości jeszcze sprzed kilku chwil. Wtem jednak brunetka postanowiła mnie nie lada zaskoczyć.
- Ricks... - Szepnęłam nieśmiało, przygryzając swoją dolną wargę. Nie spodziewałam się po niej takiego zachowania. Może to alkohol przez nią przemawiał? - Jesteś... Tego pewna? - Zapytałam, choć niechętnie. Nie chciałam, żeby chciała się zmuszona do czegokolwiek, ale nosz kurczę... Wyobraźnia zaczęła mi odchodzić w rejony, w których już ledwo mogłam znaleźć opanowanie.
- Spoiler:
- Wcale nie ułatwiała mi tego też dziewczyna. Gdy tylko nachyliła się do mnie z tym słodkim buziaczkiem, a jej drobne rączki znalazły się przy zapięciu mojej piżamki, zapomniałam o wszystkim. Jej wyeksponowana szyjka, praktycznie na wyciągnięcie moich ust... Nie chciałam jej tylko podziwiać. Ja już marzyłam o tym, by ją czuć, jak najbliżej siebie. Nie powstrzymywałam się. Moje wargi zaczęły muskać jej skórę, pod uchem, idąc w kierunku obojczyka, raz po raz w kolejnych pocałunkach. Moimi dłońmi próbowałam znaleźć drogę pod jej odzienie, tam, gdzie już zdążyła obnażyć swoje drobne ciałko. Od talii, delikatnie jechałam dłońmi aż na jej plecy, by móc ją do siebie przysunąć. Chciałam iść dalej, tak cholernie chciałam. Zdrowy rozsądek wciąż jednak jeszcze gdzieś tam przemawiał przez mój zmącony pożądaniem umysł. Ale przyrzekam - wystarczy jeden pochopny gest z jej strony, by i ten wyparował w nieznane. Jakbym się spodziewała takiego obrotu spraw, to chyba nawet bym się nie trudziła z zakładaniem tego stroju jednorożca, ale cóż poradzić? Pewnie tej decyzji zaczniemy żałować dopiero, jak w drzwiach pojawi się dostawca jedzenia, a my będziemy zbyt zajęte, by się tym przejąć...
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Pon Lut 06, 2023 1:05 am
Pragnęła jej. To fakt, któremu nie mogła zaprzeczyć, a te słowa, które wypowiedziała jakiś czas temu no cóż, bardziej chodziło Ricks o to, żeby po prostu ją o tym poinformować, a nie odwodzić od myśli, że nie będą w ten sposób spędzać wspólnie czasu, a głupie myśli zniknęły tak szybko, jak się pojawiły. Chciała tylko dać jej do zrozumienia, że nie jest aż tak doświadczona w tych kwestiach, jak ona czy jej dawne partnerki.
Jednak Ricks nie miała zamiaru przerywać tej zabawy, a to, że przyjedzie dostawca, no cóż, zostawi jedzenie pod drzwiami. Zapłaciła im online, więc nie będzie aż tak dużego problemu przez to. Chyba. Jednak to było zdecydowanie na drugim planie, a teraz ważniejsza była Sam.
18+
Jednak Ricks nie miała zamiaru przerywać tej zabawy, a to, że przyjedzie dostawca, no cóż, zostawi jedzenie pod drzwiami. Zapłaciła im online, więc nie będzie aż tak dużego problemu przez to. Chyba. Jednak to było zdecydowanie na drugim planie, a teraz ważniejsza była Sam.
18+
- Spoiler:
- Dostała nieme pozwolenie, przynajmniej tak odczytała jej gest. Pocałunki na szyi sprawiły, że po ciele dziewczyny przeszedł przyjemny dreszcz, a ręka, którą poczuła na swoich plecach, spowodowała wariacje motylków w brzuchu. Odsunęła się delikatnie i odpięła strój jednorożca, który dopiero co Mi na siebie założyła. Spojrzała w oczy dziewczynie i próbując uspokoić oddech, delikatnie się do niej uśmiechnęła, pokazując swoje białe zęby. Nie był to uśmiech wyzywający, ale zdecydowanie można było go tak odebrać.
- Jestem pewna, że chcę tego z tobą. Czy to ci wystarczy - zapytała ściszonym głosem i przejechała palcem po ciele Samanthy. Od samej szyi, aż po pępek zahaczając przy okazji o materiał stanika. Schyliła się i złożyła na ustach Sam pocałunek. Głęboki, namiętny jakby próbowała spić z niego jak najwięcej przyjemności. Po czym swoją dłonią ledwo muskając skórę powędrowała do zapięcie od ramiączek stanika. Jednym sprawnym ruchem odpięła je i odsunęła tak by stanik, stracił bez nich fason. Oderwała się od Sam z uśmiechem na ustach i iskrami podniecenia w oczach, po czym złapała ją za dłoń i odsunęła ją, by móc wstać.
Jeśli dała jej uciec podeszła do stołu, gdzie leżały jakieś kartki szybko coś na jednej napisała i podeszła do drzwi wejściowych. Sam widziała jeszcze jak ,Ricky zapina jednorożca i otwierając drzwi kartkę, wiesza na nich od zewnętrznej strony na taśmę. Zamknęła drzwi tym razem na klucz i skierowała się w stronę sypialni. W drzwiach odwróciła się do swojej ukochanej i zawołała ją do siebie gestem ręki. Po czym odpięła swoją piżamkę i wchodząc do pokoju zdjęła ją z siebie całkowicie.
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Pon Lut 06, 2023 1:32 am
//+18
- Spoiler:
- Mogłabym przysiąc, że powietrze nabrało innego zapachu. Pożądanie, jakim wypełniła się atmosfera nie dawała odpocząć rozpalonym zmysłom. Głupiałam w jej otoczeniu, gubiłam własne myśli, zapominałam o bożym świecie. Nie chciałam przestawać, chciałam zostać w tym nierealnym śnie już do końca.
Jednak dziewczyna na krótką sekundę dała radę mnie sprowadzić na ziemię. Spojrzałam się na nią lekko nieprzytomnym spojrzeniem, wsłuchując w te krótkie słowa.
- Nie potrzebuję nic więcej. - Odparłam pewnie i byłam gotowa kontynuować tę naszą krótką zabawę. Wyglądało na to, że i Ricks miała to w planach. Nie przeszkadzałam jej ani przez chwilę, chcąc zobaczyć jak daleko się posunie. Westchnęłam cicho, czując jej dotyk na swojej klatce piersiowej, a po chwili przy zapięciu od stanika. I gdy moja wyobraźnia już wędrowała pod sufit, ta... Po prostu uciekła?!
Miałam mętlik w głowie. Przecież to nie tak, że potrzebowałyśmy zabezpieczenia. Podparłam się dłonią o oparcie kanapy, uspokajając swój oddech, gdy próbowałam dostrzec, co też ta mała kombinuje.
- Zwariuję z Tobą... - Skomentowałam krótko, potrząsając głową. No była niemożliwa! Tutaj jednak rozumek w końcu uderzył mi do głowy. Widać kiepsko rozplanowałyśmy zajęcia na ten wieczór.
To jednak szybko zostało mi wynagrodzone, gdy dostrzegłam biały materiał osuwający się na podłogę przy wejściu do sypialni. Tylko kątem oka zdołałam dostrzec jej sylwetkę, ale z całą pewnością moja twarz już od tego nabrała koloru. Nie czekałam, pogoniłam za nią niczym dzika zwierzyna za swoją zdobyczą, zostawiając za sobą wyłącznie stanik na kanapie...
Stanęłam w progu drzwi, z lekko rozchyloną piżamką wciąż na moim ciele. W niewielkim świetle ledwo rozbijającym mrok nocy widziałam ją - piękną, wyzwoloną, może tylko odrobinę nieśmiałą? Wolnym krokiem się do niej zbliżyłam, nim ta zdążyła cokolwiek więcej zrobić.
- Nie ładnie się tak droczyć... - Stwierdziłam z wyczuwalnym napięciem w głosie, choć na moich ustach malował się uśmiech. Kochałam ją. Tak cholernie ją kochałam. Te emocje nie pozwalały się dłużej wstrzymywać. Stanęłam przed nią, zaledwie na krótką chwilę, łapiąc głębszy wdech, nim tym razem ja przejęłam inicjatywę w pocałunku, łapiąc w jedną dłoń jej podbródek, a drugą - znów sięgając od talii do jej pleców. Zapewne lekko na nią napierałam, skoro po chwili za jej plecami poczułam panele ścienne. Nie przeszkadzało mi to jednak. Smak jej ust za bardzo mnie pochłonął, bym przejmowała się takimi drobnostkami. Chciałam poznać każdy cal jej ciała, niezależnie w jaki sposób. Niecierpliwa dłoń dość szybko zmieniała swoje położenia - od brody, przez szyję, do klatki piersiowej... Była taka ciepła, jej skóra była miękka... A ja się topiłam, w każdej kolejnej sekundzie, już tylko oddając się temu momentowi.
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Pon Lut 06, 2023 1:53 am
18+
- Spoiler:
- Droczyła się, ale z drugiej strony czuła się bezpieczniej w pokoju. Salon nie wydawał się dobrym miejscem na zakończenie takich zabaw, a sypialnia owszem. Niby zamknęła przecież drzwi na klucz, ale tego, co pisze siostra, nigdy nie wolno brać na poważnie. Jednak to już było w tym momencie tak bardzo nieważne. Uczucia, emocje, odruchy. Przyjemne dreszcze na całym ciele pojawiały się mimowolnie. Nawet gdyby Ricky chciała w tym momencie uspokoić oddech, nie potrafiłaby. Stała naga wpatrując się w stronę salonu, skąd szła Samantha. Miała na sobie jeszcze w pół założoną piżamkę, ale Ricks doskonale zdawała sobie sprawę, że stanika już się pozbyła. W duchu się uśmiechnęła, jednak to ona stała teraz naga, jak bóg ją stworzył w pokoju i to przed kobietą, która mogła porównywać ją do innych, jednak to nie miało znaczenia. Kochała ją i to się liczyło. Liczyło się to, że mogła ją poczuć jak najbliżej siebie. Uśmiechnęła się zadziornie, słysząc słowa ukochanej, ale nie zdążyła nic odpowiedzieć. Zatopiła się w tym pocałunku, miękkie i ciepłe usta Sami zajęły jej całe myśli. Nawet nie poczuła tego, że zmieniają miejsce, w którym stały. Złapała skrawki ubrania i pociągnęła je w dół, by móc się ich pozbyć. By móc poczuć ciepło tego seksownego ciała, by dotknąć go choć raz całą sobą.
Czując rękę Sami sunącą, po jej ciele przeszedł dreszcz. Nawet nie była świadoma tego, jak bardzo pragnęła jej dotyku aż do teraz. Przyciągnęła ją do siebie, łapiąc ją w talii, a drugą ręką bawiła się jej włosami. Teraz to ona była w pozycji, w której nie miała za wiele do powiedzenia, ale nie przeszkadzało jej to. Uśmiechnęła się do siebie w duchu i dłonią z jej talii zaczęła zjeżdżać niżej, tak by trzymać swoją dziewczynę za biodro, które nadal było zakryte przez materiał. Gdy w końcu oderwała się od ust ukochanej delikatnie, ugryzła ją w szyję, zostawiając na niej ślad po swoich zębach. Zdecydowanie będzie musiała zrobić tej dziewczynie, malinkę. Tak dla przypomnienia tego wieczoru.
-Kocham Cię - wyszeptała i pociągnęła ją w stronę łóżka, by mogły się położyć i w spokoju nacieszyć się sobą, jednak zanim na łóżko weszły, Ricky złapała za resztę ubrań Samanthy i je zsunęła z uśmiechem. Położyła się na pościeli i ściągnęła kołdrę na podłogę, by ta im nie przeszkadzała. Poklepała miejsce obok siebie, obserwując Samanthę, przepraszam, pożerając każdy jej ruch spojrzeniem.
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Pon Lut 06, 2023 2:09 pm
//+18
- Spoiler:
Ciemno nocy kryło w sobie wiele tajemnic. Jedna z nich z całą pewnością miało się stać to, co właśnie między nami się odbywało. Zabawne - jeszcze przed kilkoma miesiącami ledwie ze sobą rozmawiałyśmy, a dziś? Zdawało się, jakbyśmy od zawsze były sobie pisane, jak pasujące do siebie puzzle z zagubionej układanki.
Moje dłonie zdawały się idealnie odnajdywać na krągłościach jej ciała, moje usta wpasowywaly się w jej wargi, nasze oddechy, równie niespokojne, wymieniały się nawzajem tlenem. Nie przeszkadzałam jej też, gdy i ona w końcu okazała swoje zniecierpliwienie, i że mnie próbując zsunąć tkaninę piżamki.
Jeknelam cicho czując jej ząbki na mojej szyi. Przyjemne dreszcze przebiegły moje ciało a ja miałam ochotę na więcej i więcej. Miałam ochotę ja przyszpilić do tej ściany, złapać ja na swoje ręce, czuć całą soba. Ale młoda chyba miała trochę inną wizję.
Poczułam jej dłoń ciągnąca mnie w nieco innym kierunku. Uśmiechnęłam się zadziornie i z całą pewnością nie miałam ochoty po prostu siadać na łóżku koło niej.
-[b] A ja Cię ubóstwiam, mała… [b] - Mruknelam, gdy już zostając w swoim stroju urodzinowym przykleklam nad dziewczyna, znowu dobierając się do jej ust. Chciałam nad nią górować w tej sytuacji, chciałam by to była niezapomniana noc. I nie było nawet opcji, żeby z tego zdołała się wymigać…
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Pon Lut 06, 2023 3:30 pm
18+
- Spoiler:
- Nie wiadomo czy byly sobie pisane, ale teraz bylo widac i czuć, ze idealnie do siebie pasowaly pod tym wzgledem. Nie musialy nic mowic nie musialy dawac zadnych sygnałów, jedna druga zaskakiwala, bylo im po prostu dobrze. Atmosfera zmienila sie diametralnie. Teraz nie bylo dla nich wazne otoczenie. Noc, ksiezyc, gwiazdy, zapalona tylko lampka nocna i polmrok ktory dodawal tajemniczosci i namietnosci. W tym momencie Ricky byla jak w niebie. Nie spodziewala sie ze to wlasnie z Sami bedzie spedzac w ten sposob czas. Byly tylko kolezankami, przyjaciolkami, a teraz i kochankami. Ricky nie odrywala spojrzenia od Sam. Chciala poznac ja lepiej, dotknac, posmakowac, chciala by zaden centymetr jej ciala nie byl w tym momencie obcy. Usmiechnela sie delikatnie rumieniac slyszac komentarz Samanthy. Miala odruch opuszczenia glowy jednak nie zdolala tego zrobic znowu czujac jej usta na swoich. Nie probowala uciekac. Chciala dac sie prowadzic, bo nie wiele wiedziala o czymkolwiek w tej sferze. Polozyla sie tak by xzuc na plecach materac i przescieradlo i w ten sposob odzyskac obje rece ktorymi wczesniej opierala sie by nie upasc. Poglebila pocalunek zamykajac oczy i napawajac sie chwilą. Dlonmi wodzila po ciele Samanthy, skupiajac sie na jej klatce piersiowej i talii. Nie chciala jej pośpieszać chciala dac jej wolna rękę.
W pewnym momencie uslyszaly dzwonek do drzwi, a Ricky sie usmiechnela. Pewnie dostawca jedzenia.Powinien przeczytac za chwile karteczke i odejsc nie dobijajac sie jednak odrobine wybil dziewczyne z rytmu i odrobine sie rozproszyła.
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Wto Lut 07, 2023 12:13 am
//+18
- Spoiler:
Wieczór dopiero się rozkręcał. Miałam w głowie tyle wizji na to, jak mogłyśmy spędzić najbliższe godziny, ale jednak... Żywioł przejmował nade mną kontrolę.
Wciąż ją całowałam, eksplorując opuszkami palców jej drobne ciałko, centymetr po centymetrze, poznając każde wgłębienie w jej skórze, każde zaokrąglenie jej sylwetki, poznając reakcję na każdy mój dotyk. Chciałam wiedzieć, co jej się podoba, a co będzie wywoływać prędzej napady śmiechu, niż rozbudzanie pożądania. Musiałam wiedzieć, czego powinnam unikać...
Przeszłam ze swoimi pocałunkami dalej, przez jej policzek, powoli do jej lewego ucha, przy którym zatrzymałam się na krótką chwilę, łapiąc między swoje wargi jej płatek ucha. Lekko go przygryzłam, wydając z siebie cichutkie, urocze warknięcie. Zależało mi, by i ona była rozpalona, niecierpliwa kolejnych kroków. Marzyłam o tym, by prosiła mnie o więcej i żeby już nigdy nie musiała myśleć o nikim innym.
Moje podchody jednak przerwał zły Pan dostawca, który akurat musiał zacząć dobierać się do drzwi.
Nawet się nie wyprostowałam. Wciąż pozostawałam przy jej słodkiej szyjce, na której mogła poczuć delikatne muśnięcia moich ust.
- Ciii, ignoruj, zaraz sobie pójdzie... - Powiedziałam cicho, wracając do wcześniej podjętej czynności. Czułam, że lekko się spięła, więc musiałam dopilnować, by jej myśli spowrotem powróciły na właściwy tor.
Moja dłoń powoli, acz pewnie powędrowała w kierunku jej piersi, gdy i moje pocałunki zaczęły schodzić coraz niżej, w kierunku obojczyków...
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Wto Lut 07, 2023 1:54 am
18+
- Spoiler:
- Tego typu wieczoru sie nie spodziewala no dobra moze bez przesady spodziewala sie ale nie tak szybko. Sama to zainicjowala ale to dlatego ze po prostu poczula ze musi to zrobic teraz albo nigdy sie nie zdecyduje, a Sami byla ta jedyna tego byla pewna. Teraz to nie mialo jednak znaczenia. Czula sie doskonale w objeciach Samanthy a wrecz pod nią. Gdy czula jej dotyk kazdy sprowadzal fale goraca i przyjemnych dreszczy, a w momencie gdy ustami powedrowala do jej ucha i zaczela sie z nia droczyć cicho jeknela z przyjemnosci. Bylo jej tak dobrze, ze nawet nie zauwazyla jak jej dlon powedrowala w strone pupy Sami i wlasnie go sciskala. Jej mysli tak bezwstydnie rozproszone przez dostawce Mi bardzo szybko skupila na swoich pocalunkach w okolicach szyi co jak się okazało działało na Ricks jak plachta na byka. Jeknela i dlonia powedrowala w strone talii swojej ukochanej. Nie myślała o tym co robi jednak odruchy były silniejsze. Złapała ją za boki i jednym sprawnym ruchem gdy ta się nie spodziewala popchnęła ja na bok tak by to ona teraz byla u góry.
Usiadła okrakiem na niej i schyliła się do jej ucha.
- Nie ladnie tak mnie na siebie napalać - rzucila szeptem i szybko powedrowala nizej. W stone jej piersi. Zlapala jedna z nich i bez zadnego zachamowania wziela jej sutek do ust. Jezdzila po nim jezykiem po czym delikatnie przygryzla, jednoczesnie bawiac sie drugą ręką jej blizniaczej czesci ciala. Po chwili oderwala sie od zabawy ta czescia ciala i reka zaczela zjezdzac nizej tak by dostac sie do najczulszego punktu na kobiecym ciele.
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Wto Lut 07, 2023 3:28 pm
//+18
- Spoiler:
Byłam zbyt zaabsorbowana tym wszystkim, co się między nami działo. Uczyłam się jej, przez zamknięte oczy, na pamięć. To było zaledwie kilka chwil, a miałam wrażenie jakbym miała ją przy sobie od zawsze. Kolejne ruchy, kolejne pocałunki, wydawały się takie naturalne. Nic tu nie było wymuszone, wszystko po prostu ze sobą grało.
Aż do czasu, gdy ta mała postanowiła pokrzyżować mi plany.
Wystarczyło, że na krótką chwilę podparłam się na swoim ramieniu o materac, gdy ta bezwstydnie wykorzystała moment odwracając nasze role. I mi się nie udało ukryć jęku przyjemności, gdy tak złapała mnie w momencie słabości. Pozwoliłam jej chwilę się pobawić, samej czerpiąc przyjemność z tych chwil jej władzy. Ale... Tylko na krótką (a może już dłuższą?) chwilę.
Zanim dziewczyna zdążyła zjechać swoją rączką poniżej mojego pępka, dość pewnie chwyciłam ją za nadgarstek. Co jak co, na to się nie godziło, bym ja, Samantha Bartowski miała odlecieć pierwsza. Nie, gdy to była jej pierwsza noc.
- Hola, hola. Nie ma pozwolenia. - Rzuciłam zalotnie, przygryzając swoją wargę. - Najpierw sobie musisz zasłużyć. - Dodałam w kolejnej sekundzie, mając nadzieję że młoda wyłapie, co też mi po główce chodziło. Chciałam, by tę noc wspominała do końca swojego życia, chciałam by poczuła się wyjątkowo, jak księżniczka, która zasługiwała na wszystko co najlepsze. - Ale jak znudziło Cię leżenie to też nie szkodzi... - Wspomniałam zadziornie, samej teraz łapiąc za jej pośladki i przejeżdżając językiem po moich wargach. Tylko czy brunetka zdoła wyłapać tę aluzję?
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Wto Lut 07, 2023 5:30 pm
18+
- Spoiler:
- Ucieszyła się, słysząc i czując, jak Sami na nią reagowała, nie wiedziała, czy robi dobrze, znaczy, podejrzewała, po reakcjach, że sprawy toczą się w idealną stronę, ale z drugiej strony nie była pewna co robić. Nie znała się na tym, a jedyne co wiedziała to to, że zna kobiece ciało, niby każda kobieta się różni, ale jak sprawić przyjemność sobie wiedziała, więc wiedziała również jak zrobić to u innych i właśnie to chciała wykorzystać. Nie spodziewała się jednak, że Sami będzie zacięta i gdy złapała ją za nadgarstek, delikatnie na nią spojrzała trochę pytająco a trochę wyzywająco. Uniosła jedną brew, zaciekawiona po jej słowach próbując zrozumieć, o co chodzi, a przygryzanie wargi przez ukochaną nie pomagało jej się skupić na tyle, by wyłapać aluzję.
- Co masz na myśli. - zapytała trochę niepewnie, a wtedy poczuła jej dłoń na swojej pupie, przyjemny dreszcz przeszedł jej po całym ciele, ale skupił się zdecydowanie a dolnych partiach jej kręgosłupa. Dopiero teraz domyśliła się, o co mogło chodzić dziewczynie i zdecydowanie się zawstydziła. Próbowała to ukryć, ale jej zarumienione jak dotąd policzki stały się teraz całe czerwone. Spojrzała na Sam niezdecydowana i delikatnie próbowała się uśmiechnąć, ale bardziej wyszedł z tego grymas niż uśmiech.
- Ja... Ty..... znaczy kurde, jak ja się czuję niepewnie, wiedząc, co potrafisz ze mną zrobić - powiedziała skołowana i schyliła się do Sam, tak by móc ją ponownie pocałować. Jednak najpierw schylił się na wysokość jej szyi i ugryzła delikatnie jej skórę, po czym skupiła się na tym, by zostawić jej czerwony ślad. Po krótkiej chwili, gdy malinka zostawiona na ciele Mi zaczęła być mocniej widoczna z uśmiechem, pocałowała ją w usta. Namiętnie i głęboko jednocześnie próbując delikatnie zsunąć się z jej ciała na pościel obok. Gdy się jej to udało, odsunęła się i podniosła jedną brew do góry.
- Pozwól, że będę polegać na Tobie w tych sprawach i masz pozwolenie, robić ze mną co tylko zechcesz, ale ostrzegam, że nie będę później ci dłużna. - dodała trochę pewniej siebie i wpatrując się w dziewczynę wyczekiwała jej ruchów i możliwe że poleceń?
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Wto Lut 07, 2023 9:32 pm
//+18
- Spoiler:
Nie mogłam powstrzymać lekkiego chichotu, gdy zauważyłam to jej zmieszanie i niezrozumienie moich słów. Była taka niewinna we wszystkim co robiła. To było poniekąd urocze, a przez to... Tym bardziej chciałam mieć kontrolę nad tą nocą. - Brzydkie rzeczy... - Odpowiedziałam pospiesznie, nie zdejmując uśmieszku ze swoich ust. - A to źle. Nie masz się przy mnie niczego wstydzić, mała. Jak cokolwiek będzie Ci sprawiać dyskomfort, masz od razu mówić. - Dodałam po chwili, już znacznie poważniej. Co jak co, komfort brunetki traktowałam nad wyraz poważnie - nawet w tych chwilach uniesienia, gdy rozum zdawał się odchodzić w siną dal.
Zastanawiało mnie, czy kolejne czyny dziewczyny miały odwrócić moją uwagę, czy może sama dodawała w ten sposób sobie pewności? Widać było, że i ona chciała zostać zdobywcą tego wieczoru, gdy wpiła się w moją szyję niczym mały wampirek. Hah, w sumie urocze, może powinnam zacząć ją nazywać moim małym krwiopijcą? Oddałam się jednak tym jej małym usteczkom, w kolejnych pocałunkach i czułościach na mojej skórze. Czułam, jak mała przyssawka zostawiała na mnie ślad, co również nie obeszło się bez miłego mruknięcia z mojej strony. Oj... Zdecydowanie mnie to nakręcało.
Nie chciałam jej opuszczać, nie chciałam przerywania kolejnych aktów miłości. Chciałam lecieć na tej fali, nieprzerwanie, jakby jutra miało nie być. Dość szybko jednak poczułam, jak jej ciężar ze mnie schodzi, usadawiając się słodko tuż obok. A jej słówka... O boziu...
- Ależ nigdy nie będziesz mi w niczym dłużna. A noc jeszcze długa, skarbie... - Odparłam pewnie, przygryzając swoją wargę. Sama wizja tego, że oddała mi całą siebie napawała mnie energią i optymizmem, którego chyba od dawna nie mogłam w sobie znaleźć. Nie mogłam pozwolić jej czekać.
Dość sprawnym ruchem, to znowu ja nad nią górowałam. Jedną ze swoich dłoni splotłam z jej palcami, zatapiając się z nią ponownie w głębokim pocałunku. Jedno z moich kolan dość sprawnie znalazło się między jej nogami, tylko ledwie ocierając się o jej krocze. Nie chciałam się z niczym spieszyć, chciałam ją napalić na to, co miało dopiero nadejść. Chciałam, by cieszyła się tą chwilą całą sobą, by nie mogła się doczekać kolejnych kroków. A wiadomo - dobra gra wstępna to gwarancja dobrego zakończenia. Powróciłam to tego, co wcześniej by bezwstydnie przerwała, schodząc swoimi pocałunkami po jej szyi, przez obojczyki do piersi, ręką zjeżdżałam powoli niżej - od jej dłoni, na przedramię, lekko muskając jej skórę. Z każdym kolejnym ruchem starałam się obserwować jej reakcje by wiedzieć, co w przyszłości powtarzać, a z czego raczej rezygnować. Każdy skurcz, każdy dreszcz - nic nie mogło umknąć mojej uwadze, gdy jedyne na czym mi zależało, to jej szczęście.
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Sro Lut 08, 2023 2:01 am
18+
- Spoiler:
- Nie brała pod uwagę swojej niepewności. Jasne każdy ma chwilę zwątpienia i próbuje porównywać się do innych, a ona tym bardziej przez to że nie potrafiła znaleźć nikogo wcześniej. Jasne z jednej strony chciała by ten pierwszy raz był z kimś wyjątkowym, takim jak Samantha, jednak teraz trochę żałowała że to ona musi wszystkiego ją "nauczyć". Chciałaby móc się jej odwdzięczyć, zająć się nią tak by i dla niej był to niezapomniany wieczór bądź już bardziej noc. Uśmiechnęła się na te kilka wyrazów skierowanych w jej stronę. Było jej to potrzebne, może akurat nie w tym momencie, bo zapewne wybiła Sam z tempa, ale z drugiej strony chciała poczuć że też ma wpływ na to co się teraz dzieje.
- Długa, ale wykorzystamy z niej każdą sekundę - odpowiedziała tylko już szeptem czując jak Sami bierze nad nią kontrolę. Nie dosłownie, ale bardzo podniecało ją to że była na dole. Że musiala zaufać bo miala ograniczone pole manewru. Poczuła jak noga Sami znajduje miejsce między jej kończynami i przeszedł ją delikatny dreszcz. Już nie było odwrotu. Obie wiedziały do czego to dąży już od samego początku. Zamruczała cicho czując pocałunki na szyi, a następnie niżej. Pragnęła jej i tylko to miala w tej chwili w głowie. Chciała by ta noc była ich wspólna pierwsza nocą. Gdy poczuła pocałunki na swoich piersiach wygiela sie delikatnie w łuk zamykając oczy i przygryzajac sobie dolna wargę. Odruchowo zasłoniła dłonią twarz by Sam nie zauważyła jak się jeszcze bardziej rumieni. Ufała jej i coraz bardziej nie mogla sie doczekac tego co zamierzała zrobić jej ukochana z nią i z jej ciałem.
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Sro Lut 08, 2023 9:53 pm
//+18
- Spoiler:
Korzystałam z wolności, którą mi dała. Eksplorowałam całe jej ciało swoimi dłońmi, ustami, i językiem, centymetr po centymetrze, kolejnymi pieszczotami. Byłam delikatna, acz zdecydowana w swoich ruchach. Z całą pewnością wszystko miałam przemyślane, nawet jeśli w tej sytuacji znalazłyśmy się przez gorączkę myśli. Zatrzymałam się twarzą przy jej piersiach, całując i ssąc jej sutki, delikatnie masując jej skórę, gdy moja dłoń wciąż zjeżdżała niżej, przez żebra, okolice pępka, aż tam, gdzie jeszcze przed kilkoma chwilami było moje kolano. Powoli zmierzałam do jej łona, drażniąc się z nią odrobinę, gdy podgryzałam swoją wargę patrząc na jej reakcję. Zrobię to, a może nie? Kto to wiedział...
W końcu jednak moje palce tam dotarły, masując delikatnie jej czułe partie. Nie spieszyłam się z tym, nie byłam agresywna jak większość chłopaków, która pierwszy raz miałaby dotknąć kobiety. Wiedziałam, jak się poruszać, by chciała więcej i więcej, by przyjemność rosła w swoją siłę. Wiedziałam i zamierzałam to wykorzystać.
Z kolejnymi chwilami oderwałam się od jej klatki piersiowej, również z kolejnymi całusami wędrując niżej, do słodkiego zakazanego owocu. Nie przerywałam tych drobnych czułości i niewinnych dotknięć wymieszanych z pieszczotami, które w moim odczuciu tylko rozpalały atmosferę.
W końcu jednak mogła to poczuć. Skupiłam się niemal w pełni na dolnych rejonach. Nie byłam jednak nudna. Wyłapywałam z jej reakcji, które pieszczoty sprawiały jej więcej przyjemności, na które lepiej reaguje. Wspomagałam swoje usta i język palcami i tylko czekałam, aż w końcu będę mogła podziwiać swoje dzieło...
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Pią Lut 24, 2023 8:17 pm
// +18
- Spoiler:
- Nie wiedziała, na co ma się przygotować, jasne przyjemność, którą odczuwała, dawała jej sygnały, że jest cudnie, a reagowała odruchowo. Nie wiedziała jak kiedy i gdzie, ale poczuła dłoń i delikatne pace Samanthy w okolicach, do których jeszcze nikt nie miał dostępu i to tak naprawdę by wystarczyło, gdyby nie to, że Ricks skupiła się na pocałunkach dziewczyny, na ciepłych i miękkich ustach, które czując na sobie po prostu.. ughh... szalała za tą kobietą, nie tylko przez to, że pięknie prawi komplementy i nie dlatego, że może to ułatwić jej poszukiwanie miłości. Tylko właśnie, dlatego że to ona skradła jej serce. Jej całe serce, bez najmniejszych wątpliwości. To była ta jedyna, bez której żyć nie potrafi i nawet by nie chciała. Czuła przy niej, że wszystko dookoła jest nieważne, a teraz gdy ta doprowadzała ją i jej ciało do granic możliwości, Ricks po prostu nie wytrzymała. Wygięła się, jak najbardziej mogła, a w całym pokoju można było usłyszeć jej głośny jęk, gdy jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a mięśnie w całym ciele się napięły, zwłaszcza te mięśnie niższej partii, gdzie bawiła się właśnie Samantha.
Ricks próbowała złapać oddech, uspokoić go, ale z drugiej strony było jej tak dobrze, że z chęcią by tego nie przerywała. Złapała jedną ręką włosy Sam, delikatnie jeżdżąc po nich i czując ich miękkość pomiędzy swoimi palcami, a drugą dłonią zasłoniła swoje usta, próbując zdusić swoje jęki, by przynajmniej sąsiedzi ich nie słyszeli.
- Sami. Kocham Cię - powiedziała, gdy zaczęła się uspokajać i pociągnęła dziewczynę ku górze, by ją pocałować i, kto wie może sama miała ochotę zająć się nią tak jak ona zajęła się jej ciałem?
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Pią Lut 24, 2023 8:39 pm
// +18
- Spoiler:
- Napawałam się każdą chwilą, każdą reakcją, każdym westchnieniem i każdym dźwiękiem, który mógł wydobywać się z jej ust. Miałam teraz w priorytecie tylko i wyłącznie jej szczęście i dobre samopoczucie, zapominając o niesnaskach sprzed kilku godzin. Teraz... Liczyła się tylko ona.
Cieszyłam się z tych drobnych pieszczot, jak pieszczenie włosów. A ten jej głosik, który nawet wymęczony dał radę wydusić z siebie te kilka słów... Rozgrzewał moje serce.
Dziewczyna kompletnie zawróciła mi w głowie. Nie mogłam tego odmówić.
Podniosłam się do niej, składając soczystego buziaka, prosto na jej usta.
- Też Cię kocham, kruszynko. - Rzuciłam słodko, kradnąc kolejnego całusa. - Nie, żebym chciała sobie schlebiać, ale chyba Ci się podobało? - Zapytałam, unosząc jedną ze swoich brwi, jednocześnie przygryzając własną wargę. Jedna z moich dłoni wciąż lekko pieściła jej skórę, w okolicy żeber i brzucha. Była taka... Miękka i przyjemna. Ach...
Podparłam znaczną część swojej wagi na niej, wtulając się w to drobne ciałko pode mną, ponownie łącząc się z nią w pocałunkach. Ja nie potrzebowałam niczego więcej, mogłabym po prostu usnąć w jej objęciach i byłabym... Szczęśliwa.
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Sro Mar 08, 2023 11:31 am
// +18
- Spoiler:
- Wiedziałam już wystarczająco, by wiedzieć, że to Sami jest tą jedyną. Nie chodziło tylko o tą sytuację czy o to, co się wydarzyło w barze. Jasne może to dopiero pierwsza randka, ale z drugiej strony na to spojrzeć, znały się już długo, a każde ich spotkanie oznaczało chemię, widoczną gołym okiem, między nimi. Widoczne było to dla każdego, choć dziewczyny nie były tego do końca świadome, a teraz zrobią się nieznośne. Zdrobnienia, delikatne czułości, zawsze razem. Papużki nierozłączki. Do końca życia i jeden dzień dłużej. Tak właśnie ma być. Spokojne życie tej dwójki, bez problemów kłótni, zdrad, rozstań. Po prostu miłość i wspólne życie.
Jednak wracając do teraźniejszości, Ricky delikatnie uśmiechnięta i zdecydowanie zadyszana spojrzała na Sami, gdy ta z pewnością w głosie stwierdziła lub zapytała, czy się jej podobało. Ricks przewróciła oczami z niedowierzaniem.
- Podobało? Chyba od dzisiaj muszę nazywać cię boginią, jeśli chodzi o sprawy łóżkowe. - zaśmiała się i odwzajemniła pocałunek, pogłębiając go i po raz kolejny gubiąc się w jej miękkich i ciepłych ustach. Chciała się zrewanżować, choć nie była pewna co robić. Gdy Sam wtuliła się w nią i poczuła jej ciało, podniosła się na ramionach i odwróciła je by to Ricks był na górze. Nie odstępując od jej ust, zaczęła dłonią wędrować po jej dekolcie, brzuchu i kierowała się niżej do jej najdelikatniejszej części. Może i nie wiedziała, jak powinna zadowolić inną dziewczynę, ale anatomię kobiecego ciała znała, więc chciała z tego skorzystać. Jej drobne paluszki powędrowały do tego jednego punkciku, delikatnie go szturchając. Odsunęła się od twarzy Sam, obserwując jej reakcję, po czym z uśmiechem łobuza zeszła z pocałunkami niżej, na jej piersi, by następnie delikatnie przygryźć jeden z sutków kobiety.
Gdy znudziło jej się, a bardziej nie mogąc się doczekać, zeszła z pocałunkami niżej, nadal bawiąc się jej maleńką wypustką, która dawała zawsze najwięcej przyjemności, zastąpiła swoją dłoń językiem, a palce powędrowały niżej by znaleźć wejście do jej wnętrza, a gdy to zrobiła, nie wahała się ani chwili, by to wykorzystać. Bawiła się nią najpierw delikatnie, po czym przyśpieszyła tak by i Samantha nie musiała długo czekać na miłe zakończenie wieczoru.
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Sro Mar 08, 2023 10:04 pm
//+18
- Spoiler:
Boginią? Uh, jak mi to schlebiało! Nie dałam rady powstrzymać tego zawadiackiego uśmiechu wcierającego się na moje wargi, ani zębów które po chwili chciały je przygryźć. Takie słowa tylko sprawiały, że chciałam jej dawać więcej i więcej, czując ten nagły napływ endorfin w swojej krwi. - Wiesz co... Aż tak unosić się nie musimy, wystarczy że zawsze będziesz moja... - Wymruczałam, naprawdę wierząc że nikt i nigdy nie da rady nam sobie nas zastąpić. Chciałam wierzyć w ten ślepy los i głupiego kupidyna, który mógł nas ze sobą splątać już na zawsze. To była... Tak kusząca wizja.
Rozumiałam jednak jej potrzebę rewanżu. Do jasnej cholery! Sama też nie chciałabym zostawiać swojej drugiej połówki w takiej chwili. Pozwoliłam jej więc na te chwilę kontroli, panowania nad moim ciałem i jego reakcjami. Kolejne przyjemne dreszcze, ciche westchnienia, wyznania miłości w chwilach, gdy choć na sekundy zwalniała a oddech mógł złapać swój względnie normalny rytm. Rany, tak bardzo ją kochałam, nie tylko swoją duszą, ale i napalonym ciałem!
Słowa nie miały znaczenia, gdy gesty mogły przekazać tak wiele. A te, które mój organizm postanowił z siebie wydobywać, mogły tylko dać znać dziewczynie, jak dobrą robotę wykonywała. Kolejne westchnienia i jęki nabierały na sile, mięśnie zaczęły pracować, gdy w głowie nastała kompletna pustka. Mój kręgosłup wygiął się w ten dziwny łuk, gdy nogi zaczęły drżeć, tylko resztką sił powstrzymując się przed zamknięciem brunetki w tych... Raczej niekoniecznie chcianych objęciach.
- Kurwa, Roseberyy... - Wydyszałam z siebie, ślepo dłonią szukając jej ręki, byle ją podciągnąć wyżej, żeby skraść jej kolejnego całusa tego wieczoru i wtopić w czułe objęcia. Na pewno potrzebowałam chwili, by odzyskać swój oddech, wdychając jej cudowny zapach, który teraz... Oh, teraz był niczym najlepsza nagroda, za ten cudowny wieczór...
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Czw Mar 09, 2023 12:54 am
// +18
- Spoiler:
- Podobało jej się to. Te reakcje, To zachowanie. Sami była jedyna w swoim rodzaju, a to, co wyprawiała z Ricks przechodziło ludzkie pojęcie. Fakt, że teraz to
Ri bawiła się ciałem Samanthy, podgrzewał atmosferę jeszcze bardziej dlaczego? Może dlatego, że dziewczynie bardzo się to podobało. Z uśmiechem triumfalnym dała się wciągnąć wyżej, by dać Sami kolejnego buziaka w te słodkie różowe usta, które od zawsze tak bardzo ją kręciły. Nie zrobiła tego delikatnie. Można nawet powiedzieć, że wpiła się w nie, jakby od miesięcy się nie widziały. W międzyczasie, gdy ich pocałunek miał miejsce, Ricks wędrowała swoimi dłońmi po ciele Samanthy, delikatnie pieszcząc jej biust, po czym zjeżdżała delikatnie palcami tak, aby tylko muskać skórę dziewczyny na brzuch i na boczki, by następnie powędrować znowu na biust.
- Rozumiem, że też coś mi się udało wyczarować dla mojej Bogini - powiedziała, po chwili odrywając się od Sam i próbując uspokoić swój oddech i serce. Wiedziała, że nie będzie to najłatwiejsze, ale postarała się zrobić to w jak najkrótszym czasie. Zmieniła również pozycję i wtuliła się w Sam, od boku leżąc na łóżku. Złapała jeszcze przed tym kołdrę i przykryła je obie. Nie wiedziała, ile czasu minęło i chyba nie chciała wiedzieć. Było jej dobrze tak jak teraz, w ciszy, po dość gorący wieczorze i z ukochaną u boku. Przymknęła na chwilę oczy, wczuwając się w całą tę sytuację, a zapach Sam uspokajał ją. Czuła się bezpiecznie jak nigdy. Wiedziała, że mogłaby sobie pozwolić na wiele przy tej kobiecie. Nie była pewna czy odpłynęła, czy nie, ale po pewnym czasie otworzyła oczy, opierając się na łokciach i spoglądając na Samanthę i próbując nie pożerać jej wzrokiem.
- Mamy jedzenie pod drzwiami, chyba wypadałoby je stamtąd zabrać, bo ktoś jeszcze pomyśli, że się tu zabiłyśmy. - powiedziała ze śmiechem, powoli wygrzebując się z łóżka i łapiąc pierwszą bieliznę z szuflady. Był to czarny koronkowy komplet, który wsunęła na siebie, po czym podeszła i zabrała swoją piżamkę jednorożcem i założyła go do pasa, zapinając zamek tak, by strój trzymał się w pasie. Spojrzała na krótkowłosą i się uśmiechnęła. PRzeczesała włosy dłonią tak by nie wyglądały, jakby przed chwilą wyszła z łóżka i poszła do drzwi. Otworzyła je, sprawdzając, czy nikt nie idzie i złapała reklamówkę z chłodnawym już jedzeniem i zaczęła rozpakowywać je na meble, by móc podgrzać, a jednocześnie dając Sam trochę czasu, by mogła się pozbierać.
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Czw Mar 09, 2023 9:16 am
Mogłam się kompletnie zatopić w tych chwilach, zapominając o całym bożym świecie. Nie istniał teraz ten dom, noc ani jedzenie pod drzwiami, gdy cały swój świat mogłam trzymać w swoich ramionach. Byłam naćpana tym szczęściem, jakie ta mała mi dawała.
- Ty już nie musisz czarować. - Zaśmiałam się poniekąd, bo zdążyła już na mnie rzucić urok dawno temu. Wolałam nie wiedzieć, jakie jeszcze niespodzianki chowała w swoich rękawach.
Wtulałam się w jej ciało, ciesząc każdą sekundą u jej boku, pozwalając na ostatnie pieszczoty. Mogłabym teraz zasnąć u jej boku, słuchając jej oddechu, napawając się jej zapachem. Po prostu.... Było idealnie. Nie chciałam absolutnie niczego zmieniać.
Moje plany jednak szybko legły w gruzach, bo komuś... Chyba w brzuszku zaburczało.
- Niech myślą, co chcą. - Mruknęłam leniwie, przytulając się do niej jeszcze na ułamek sekundy, nim ta zdołała ode mnie uciec. Westchnęłam na to ciężko, spoglądając na jej drobną figurkę, gdy zaczęła się zbierać. - Jesteś piękna, wiesz? - Rzuciłam mimochodem, obracając się na jedną z poduszek, gdy wciąż nie spuszczałam z niej wzroku. Ostatecznie jednak, gdy ta kruszynka całkiem zmyła się z mojego pola widzenia, i ja ostatecznie wstałam, zaciągając na siebie w pełni drugą, jednorożkową piżamkę. Ruszyłam za brunetką, gdy ta już stała przy blatach, wyciągając opakowania z wcześniejszym zamówieniem. Nic nie mówiąc, podeszłam do niej od tyłu, po prostu ją obejmując w pasie, gdy swój policzek podparłam o jej głowę, lekko kołysząc naszymi ciałami.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - Zapytałam najbardziej niewinnym tonem, jakim mogłam, nie przerywając wcześniej podjętej czynności. Chyba jednak od jedzenia bardziej zależało mi na jej bliskości...
- Ty już nie musisz czarować. - Zaśmiałam się poniekąd, bo zdążyła już na mnie rzucić urok dawno temu. Wolałam nie wiedzieć, jakie jeszcze niespodzianki chowała w swoich rękawach.
Wtulałam się w jej ciało, ciesząc każdą sekundą u jej boku, pozwalając na ostatnie pieszczoty. Mogłabym teraz zasnąć u jej boku, słuchając jej oddechu, napawając się jej zapachem. Po prostu.... Było idealnie. Nie chciałam absolutnie niczego zmieniać.
Moje plany jednak szybko legły w gruzach, bo komuś... Chyba w brzuszku zaburczało.
- Niech myślą, co chcą. - Mruknęłam leniwie, przytulając się do niej jeszcze na ułamek sekundy, nim ta zdołała ode mnie uciec. Westchnęłam na to ciężko, spoglądając na jej drobną figurkę, gdy zaczęła się zbierać. - Jesteś piękna, wiesz? - Rzuciłam mimochodem, obracając się na jedną z poduszek, gdy wciąż nie spuszczałam z niej wzroku. Ostatecznie jednak, gdy ta kruszynka całkiem zmyła się z mojego pola widzenia, i ja ostatecznie wstałam, zaciągając na siebie w pełni drugą, jednorożkową piżamkę. Ruszyłam za brunetką, gdy ta już stała przy blatach, wyciągając opakowania z wcześniejszym zamówieniem. Nic nie mówiąc, podeszłam do niej od tyłu, po prostu ją obejmując w pasie, gdy swój policzek podparłam o jej głowę, lekko kołysząc naszymi ciałami.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - Zapytałam najbardziej niewinnym tonem, jakim mogłam, nie przerywając wcześniej podjętej czynności. Chyba jednak od jedzenia bardziej zależało mi na jej bliskości...
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Czw Mar 09, 2023 6:24 pm
Te chwile były najważniejsze w tym momencie, ale z drugiej strony miały dla siebie jeszcze całą noc, no dobra może nie całą bo już zbliżało się do północy, ale zdążą się sobą nacieszyć. Uśmiechnęła się tylko na komentarz rozmarzonej Sami i zaczęła, rozkładać co jest do jedzenia, dla każdej z nich, gdy poczuła, jak ktoś się do niej przytula. Wiedziała doskonale kto i zrobiło jej się aż milusio na sercu, gdy ta zaczęła nimi kołysać. Ricks uśmiechnęła się zadziornie sama do siebie. Było jej dobrze. Zdecydowanie to było to, o czym marzyła od dawna. Jeszcze nie miała okazji poczuć, co to oznacza związek, co to miłość i szczęście. Jasne znała za młodu dziewczynę Sarah, która zdecydowanie pasowała do jej oczekiwań wobec dziewczyny, ale wtedy przez głowę nawet nie przeszło jej, by chcieć się z nią wiązać. Po prostu się przyjaźniły, to jej starczało. Wtedy jej starczało. Sarah była wyższa, o ciemnych prawie czarnych włosach i dużych szarych oczach. Pamięta ją do tej pory, poza tym ostatnio, widziała jej zdjęcia na Instagramie i od tamtej pory wyładniała, ale Sami to jednak Sami. Była boska, a jej zachowanie w stosunku do Ricks było słodkie. Niby była kobietą, która stwarzała pozory "niebezpiecznej", a poznając ją lepiej widać, że ma dobre serce i łatwo ją zranić.
- Nie przeszkadzasz, ale mam wrażenie, że dobrze by było, żebyśmy zjadły skoro to dopiero początek nocy i nie chcesz, żeby tu padła kochanie. Poza tym chciałabym, spędzić z tobą romantyczne chwile grając w gry i oglądając filmy, jak przystało na pierwszą randkę, bo i tak zaczęłyśmy od deseru - powiedziała, delikatnie odwracając się do niej i stając na palcach, by dać jej skromnego i krótkiego buziaka w usta. Uśmiechnęła się i pokazała palcem na szafkę za Sami. - tam są talerze, nakładaj sobie i do mikrofali, bo już jest zimne, a ja idę po przekąski i monopoly - dodała i spojrzała na swoją ukochaną ubraną w jednorożca, co dopiero do niej dotarło i prawie parskła śmiechem. Przejechała jej szybko dłonią po włosach, rozczochrując je jeszcze bardziej niż były. Poczuła ich miękkość pod palcami i przeszedł ją przyjemny dreszcz, przypominając sobie te parę minut wcześniej, w której sytuacji czuła je po dłonią.
Ta dziewczyna działała na nią tak cholernie mocno, że chyba nigdy nie przyzwyczai się do trzymania jej blisko siebie.
Sarah jak jest dorosła
- Nie przeszkadzasz, ale mam wrażenie, że dobrze by było, żebyśmy zjadły skoro to dopiero początek nocy i nie chcesz, żeby tu padła kochanie. Poza tym chciałabym, spędzić z tobą romantyczne chwile grając w gry i oglądając filmy, jak przystało na pierwszą randkę, bo i tak zaczęłyśmy od deseru - powiedziała, delikatnie odwracając się do niej i stając na palcach, by dać jej skromnego i krótkiego buziaka w usta. Uśmiechnęła się i pokazała palcem na szafkę za Sami. - tam są talerze, nakładaj sobie i do mikrofali, bo już jest zimne, a ja idę po przekąski i monopoly - dodała i spojrzała na swoją ukochaną ubraną w jednorożca, co dopiero do niej dotarło i prawie parskła śmiechem. Przejechała jej szybko dłonią po włosach, rozczochrując je jeszcze bardziej niż były. Poczuła ich miękkość pod palcami i przeszedł ją przyjemny dreszcz, przypominając sobie te parę minut wcześniej, w której sytuacji czuła je po dłonią.
Ta dziewczyna działała na nią tak cholernie mocno, że chyba nigdy nie przyzwyczai się do trzymania jej blisko siebie.
Sarah jak jest dorosła
- Spoiler:
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Czw Mar 09, 2023 7:54 pm
Było po prostu... Tak błogo. Najchętniej zatrzymałabym czas na tej nocy, by móc ją cały czas przeżywać, od nowa, od początku... No, może z niewielką zmianą w pubie. Albo samego pubu...
Ale teraz było cudownie. Wciągałam zapach jej włosów, czułam jej drobne ciałko w swoich objęciach, słuchałam jej uroczego głosu... Dałam sobie skraść tego buziaka, przez krótki moment go przeciągając, nim wypuściłam ją ze swoich ramion, ostatecznie sięgając do tych przeklętych szafek.
- Ej, zaraz! - Zaalarmowałam odkrywczo, zerkając na brunetkę. - Jakie znowu monopoly? Mamy miło spędzić wieczór, a nie się pozabijać! - Dodałam po chwili, niby z powagą, ale ostatecznie pokręciłam swoją głową, nieco się śmiejąc. - I przepraszam bardzo, co to ma znaczyć? - Zapytałam, z udawanym oburzeniem w głosie, po chwili poprawiając swoją i tak już dawno zniszczoną grzywkę. - Ideałów się nie poprawia, o! - Przybrałam iście teatralną pozę, prostując swój kręgosłup i wyrzucając swoją głowę ku górze. Ponownie jednak nie dałam rady utrzymać tej powagi w swoim zachowaniu, jedną dłonią łapiąc dziewczynę pod ramię, by złożyć krótkiego buziaka na jej czółku. - Leć już po te gry, ja podgrzeję jedzenie. - Oznajmiłam z niezwykłym urokiem, stawiając talerze na blacie, a po chwili kończąc wcześniej rozpoczętą przez Ricky robotę. Wystarczyły dwie minutki w mikrofali, byśmy mogły się cieszyć pysznościami, które tak długo na nas czekały.
- Masz już wybrany film? - Zapytałam, gdy talerze i ich zawartość były już cieplutkie. Bo w sumie... Sama się nad tym nie zastanawiałam. Jakaś komedia? Romans? A może horror, co by kruszynka mogła się chować w moich ramionach przy każdej, strasznej scenie? O tak, to brzmiało jak plan idealny...
Ale teraz było cudownie. Wciągałam zapach jej włosów, czułam jej drobne ciałko w swoich objęciach, słuchałam jej uroczego głosu... Dałam sobie skraść tego buziaka, przez krótki moment go przeciągając, nim wypuściłam ją ze swoich ramion, ostatecznie sięgając do tych przeklętych szafek.
- Ej, zaraz! - Zaalarmowałam odkrywczo, zerkając na brunetkę. - Jakie znowu monopoly? Mamy miło spędzić wieczór, a nie się pozabijać! - Dodałam po chwili, niby z powagą, ale ostatecznie pokręciłam swoją głową, nieco się śmiejąc. - I przepraszam bardzo, co to ma znaczyć? - Zapytałam, z udawanym oburzeniem w głosie, po chwili poprawiając swoją i tak już dawno zniszczoną grzywkę. - Ideałów się nie poprawia, o! - Przybrałam iście teatralną pozę, prostując swój kręgosłup i wyrzucając swoją głowę ku górze. Ponownie jednak nie dałam rady utrzymać tej powagi w swoim zachowaniu, jedną dłonią łapiąc dziewczynę pod ramię, by złożyć krótkiego buziaka na jej czółku. - Leć już po te gry, ja podgrzeję jedzenie. - Oznajmiłam z niezwykłym urokiem, stawiając talerze na blacie, a po chwili kończąc wcześniej rozpoczętą przez Ricky robotę. Wystarczyły dwie minutki w mikrofali, byśmy mogły się cieszyć pysznościami, które tak długo na nas czekały.
- Masz już wybrany film? - Zapytałam, gdy talerze i ich zawartość były już cieplutkie. Bo w sumie... Sama się nad tym nie zastanawiałam. Jakaś komedia? Romans? A może horror, co by kruszynka mogła się chować w moich ramionach przy każdej, strasznej scenie? O tak, to brzmiało jak plan idealny...
- Ricky Roseberry
- Pseudonim : Sofia
Wiek postaci : 25
Zawód : Grafik komputerowy
Moc : Tarcza mentalna - fizyczna
Wzrost i waga : 157 / 54
Rejestracja : 27/01/2023
Punkty : 14
Liczba postów : 43
Informator
Grupa krwi: A-
Procent mocy:
(37/100)
Re: I'm on your side
Pon Mar 27, 2023 5:33 pm
Nie reagowała na jej przeciwskazania do monopoly, z resztą Ricks nie wiedziała, czy w ogóle uda im się zagrać. Uwielbiała tę grę, była jedną z jej ulubionych planszówek, ale wiedziała też, że mogło to być za dużo na ten wieczór. Zapowiadało się, że obejrzą film, zjedzą i będzie dobrze po północy, a trzeba było się wyspać. Zaśmiała się głośno, gdy Mi oburzyła się o ruszenie grzywki i poczekała, aż ta skończy się poprawiać, gdy skończyła, wyszczerzyła się, słysząc tekst o ideałach i zrobiła krok w bok, tak by móc uciec czym prędzej.
- To ty też nie poprawiaj. - zachichotała i potargała włosy Sami, uciekając biegiem w stronę pokoju, by ta przez przypadek nie próbowała się jej odpłacić. Znalazła grę pod łóżkiem u siebie w sypialni i złapała ją od razu pod pachę, z która szafki stała niedaleko wyciągnęła, orzeszki, chrupki, paluszki i czekoladę i powędrowała z powrotem do salonu gdzie Bartowska zastanawiała się nad filmem. Ricks machnęła ramionami na, ile miała możliwość i podeszła puszczając wszystko na kanapę obok. Jej bagaże upadły z hałasem i Ri popatrzyła na towarzyszkę.
-Bierz co, chcesz, dzięki Rocky mamy tyle filmów, że chyba nie ma kategorii, filmów, której nie ma na tej półce, uprzedzam jednak, że większość tego obejrzałam już po kilka razy zmuszona i przykuta do fotela, więc wybieraj pod siebie - dodała dramatycznie to o przykuciu do fotela. Rocky uwielbiała oglądać filmy tak samo jak czytać książki, więc oglądanie filmów z siostrą było czymś, do czego często była zmuszona gdy szukała zajęcia. Podeszła do Samanthy i przytuliła się do swojego osobistego jednorożca. Chciała być blisko niej, nie ważne co, teraz potrzebowała ciepła drugiej osoby, czując już, co to znaczy bliskość, nie zamierzała z tego rezygnować.
- Chyba że wolisz obejrzeć jakiś serial, to już by trzeba było na Netflixie szukać, na moim profilu oczywiście - dodała, nadal nie puszczając dziewczyny. Teraz będzie miała utrudnione zadanie, bo Ricks zamierzała już tak zostać i udawać, że się przylepiła, jeśli Samantha będzie chciała ją odsunąć od siebie
- To ty też nie poprawiaj. - zachichotała i potargała włosy Sami, uciekając biegiem w stronę pokoju, by ta przez przypadek nie próbowała się jej odpłacić. Znalazła grę pod łóżkiem u siebie w sypialni i złapała ją od razu pod pachę, z która szafki stała niedaleko wyciągnęła, orzeszki, chrupki, paluszki i czekoladę i powędrowała z powrotem do salonu gdzie Bartowska zastanawiała się nad filmem. Ricks machnęła ramionami na, ile miała możliwość i podeszła puszczając wszystko na kanapę obok. Jej bagaże upadły z hałasem i Ri popatrzyła na towarzyszkę.
-Bierz co, chcesz, dzięki Rocky mamy tyle filmów, że chyba nie ma kategorii, filmów, której nie ma na tej półce, uprzedzam jednak, że większość tego obejrzałam już po kilka razy zmuszona i przykuta do fotela, więc wybieraj pod siebie - dodała dramatycznie to o przykuciu do fotela. Rocky uwielbiała oglądać filmy tak samo jak czytać książki, więc oglądanie filmów z siostrą było czymś, do czego często była zmuszona gdy szukała zajęcia. Podeszła do Samanthy i przytuliła się do swojego osobistego jednorożca. Chciała być blisko niej, nie ważne co, teraz potrzebowała ciepła drugiej osoby, czując już, co to znaczy bliskość, nie zamierzała z tego rezygnować.
- Chyba że wolisz obejrzeć jakiś serial, to już by trzeba było na Netflixie szukać, na moim profilu oczywiście - dodała, nadal nie puszczając dziewczyny. Teraz będzie miała utrudnione zadanie, bo Ricks zamierzała już tak zostać i udawać, że się przylepiła, jeśli Samantha będzie chciała ją odsunąć od siebie
- Samantha Bartowski
- Pseudonim : Sam
Wiek postaci : 29
Zawód : -
Moc : Alkokineza
Wzrost i waga : 170/47
Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 19
Liczba postów : 65
Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
(11/100)
Re: I'm on your side
Sro Mar 29, 2023 10:05 pm
Ta mała kolejny raz naruszyła moją prywatną przestrzeń, kolejny raz dobierając się do moich włosów. - Co ja z Tobą mam... - Westchnęłam ze śmiechem na ustach, dając jej jednak uciec przed moją mroczną zemstą. Byłam jednak pewna, że nie ucieknie przed gilgotkami - tylko że w chwili, gdy najmniej się będzie tego spodziewać, o!
Talerze z jedzeniem zniosłam do salonu, gdzie wydawało mi się - Ricks planowała spędzić resztę wieczoru. Nie dałam rady jednak skryć swojego zdziwienia, gdy dostrzegłam, jaki też asortyment ona zdołała zmieścić w tych swoich chudych łapkach. - Co wy, sklep okradłyście? - Pozwoliłam sobie na żarcik, gdy skarby wylądowały na kanapie. Nie trzeba też było długo czekać, by ta mała przytulanka się do mnie przykleiła, co absolutnie mi nie przeszkadzało. Nawet odwzajemniłam tego tulasa, a co.
Jeszcze chwilę, spędzając chwile w jej objęciach, wzrokiem przeglądałam kolekcję płyt Roseberry, gdy w końcu wyciągnęłam dłoń po jeden z horrorów, dumnie go okazując mojej kruszynce. Gdy tylko film wylądował w odtwarzaczu, chwyciłam ją pewniej pod pupą, co by móc się nieco sprawniej przenieść, te kilka kroków na kanapę, po drodze kradnąc jej jednego, może dwa, albo pięć całusów.
Resztę wieczoru spędziłyśmy więc wciąż w siebie wtulone, zajadając się pysznościami i zagadując ostatecznie do snu, który po tylu przeżyciach - przyszedł wyjątkowo łatwo...
[z/t x2]
Talerze z jedzeniem zniosłam do salonu, gdzie wydawało mi się - Ricks planowała spędzić resztę wieczoru. Nie dałam rady jednak skryć swojego zdziwienia, gdy dostrzegłam, jaki też asortyment ona zdołała zmieścić w tych swoich chudych łapkach. - Co wy, sklep okradłyście? - Pozwoliłam sobie na żarcik, gdy skarby wylądowały na kanapie. Nie trzeba też było długo czekać, by ta mała przytulanka się do mnie przykleiła, co absolutnie mi nie przeszkadzało. Nawet odwzajemniłam tego tulasa, a co.
Jeszcze chwilę, spędzając chwile w jej objęciach, wzrokiem przeglądałam kolekcję płyt Roseberry, gdy w końcu wyciągnęłam dłoń po jeden z horrorów, dumnie go okazując mojej kruszynce. Gdy tylko film wylądował w odtwarzaczu, chwyciłam ją pewniej pod pupą, co by móc się nieco sprawniej przenieść, te kilka kroków na kanapę, po drodze kradnąc jej jednego, może dwa, albo pięć całusów.
Resztę wieczoru spędziłyśmy więc wciąż w siebie wtulone, zajadając się pysznościami i zagadując ostatecznie do snu, który po tylu przeżyciach - przyszedł wyjątkowo łatwo...
[z/t x2]
Strona 2 z 2 • 1, 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|