Go down
Aaron Bartowski
Aaron Bartowski
Pseudonim : Inferno
Wiek postaci : 29
Zawód : Kundel
Moc : Pirokineza
Wzrost i waga : 185 i 90

Rejestracja : 20/01/2023
Punkty : 11
Liczba postów : 20

Informator
Grupa krwi: AB-
Procent mocy:
Aaron Bartowski K3GW5YW69/100Aaron Bartowski UdWvTHi  (69/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t687-aaron-bartowski#1217https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t719-aaron-bartowski#1376

Aaron Bartowski Empty Aaron Bartowski

Pią Sty 20, 2023 9:59 pm

Aaron Bartowski

qa3G1l6.gif

Informacje

Urodzony w Olympii 27 maja 1990 roku, mieszka w koszarach nieopodal Seattle od 22 listopada 2018 roku, przynależy do D.O.G.S., piastuje stanowisko kundla w oddziale bezpieczeństwa, wizerunku użycza Stephen James.

Historia

Moja historia rozpoczęła się w Olympii podczas porodu jednej z nieletnich pacjentek. Z racji tego, że moja matka nie była zdolna do zatrzymania mnie i mojej siostry bliźniaczki u swego boku, poddała się szantażom oraz pieniądzom od swojej starszej siostry oraz jej męża i oddała nas w ich ręce. Oni z kolei wychowywali nas w kłamstwie, że są naszymi rodzicami i właściwie do dziś tak z siostrą sądzimy.
Dzieciństwo miałem przeciętne. Byłem uczniem o dobrych stopniach, zdarzały się wyższe stopnie oraz niższe. Pewnie wyglądałoby to inaczej, gdybym nie wpadał często w tarapaty za sprawą swojego najlepszego przyjaciela. Zawsze wciągał mnie w krzywe akcje. Byliśmy młodzi i głupi, i tamte problemy wydawały nam się być wielkimi, a masakra na marszu z okazji Dnia Niepodległości nie ludzkim dramatem, tylko tematem do żartów.
Heheszkowanie nie potrwało długo. Wielkie i poważne problemy nadeszły niespodziewanie, kiedy byłem już prawie dorosłym nastolatkiem. Matka umarła na raka. Ojciec zaczął pić, a najlepszy przyjaciel z moją ówczesną dziewczyną postanowili mnie okraść z pieniędzy z funduszu i przy okazji pozbyć się problemu w postaci mojej osoby, pozorując wybuch gazu w mieszkaniu znajomych, w którym tamtego dnia mieliśmy razem nocować. Wtedy właśnie moja moc się przebudziła, chroniąc mnie przed tragiczną śmiercią w płomieniach.
Nie pomogło to jednak w żaden sposób. Nieprzyjemne sprawy zaczęły się piętrzyć. Zostałem mutantem, więc problemy wynaturzeńców stały się również moimi problemami. Siostra się załamała i zaczęła obwiniać mnie o śmierć matki, ludzi zadawali niewygodne pytania o wybuch mieszkania, a ojciec dalej pił i robił awantury. Pieniądze zniknęły, a ja łapałem się na tym, że moje niestabilne emocje coraz częściej wzniecały domowy ogień. Poparzyłem się raz i drugi aż zwiałem, nie chcąc nikomu zrobić krzywdy, choć właściwie zwiałem, bo nie potrafiłem sobie z tym poradzić, a na dodatek ojciec dalej był pijany, a siostra zwiała mieszkać do ciotki. Zostałem sam.
Znalazła mnie Yvonne i zastąpiła mi matkę (wrzesień 2006 roku). Dała mi dom, nauczyła radzić sobie z mocą, emocjami i nadała sens mojemu życiu. Właściwie zrobiła to wraz ze swoją córką Colleen, w której z kolei miałem oparcie i z czasem zakochałem się na zabój. Byliśmy temperamentni. Ona nawet bardziej niż ja. Myśleliśmy, że nic nigdy nas nie rozdzieli.
Z czasem nasza samozwańcza rodzina zaczęła się powiększać. Szukaliśmy nowych miejsc, kryjówek by pomieścić wszystkich i ochronić przed zgubą, a trzeba było też tę grupę jakoś wyżywić. Tak też w 2014 roku powstało Bractwo, które tak naprawdę było tworzone przez parę dobrych lat wstecz.
Nie wiem, czy to, co było między mną a Colleen, to nie była po prostu przyjaźń, wspólny los, ale zostaliśmy parą na długie lata, póki Yvonne nie zginęła (1 stycznia 2018 roku), Colleen nie przejęła odpowiedzialności za Bractwo i nie zaczęło się między nami psuć. Zerwała ze mną, a ja - na domiar złego - poniekąd zdradziłem ją z najlepszą przyjaciółką Albą.
Okazało się, że mnie i Albę połączyło nas uczucie kompletnie inne niż dawniej mnie z Colleen. Alba była bardzo empatyczną osobą, głównie przez swoją moc. Było nam ze sobą dobrze, ale niestety nie pochwalały tego niektóre osoby w Bractwie, co sprowokowało skopaniem mi dupy na treningu przez Col czy moją walkę na pięści z Bradem. W międzyczasie miałem okazję po latach spotkać swoją siostrę bliźniaczkę Samanthę, która tym razem zmieniła swoje nastawienie do mutantów, będąc członkiem F.P.T.P. - fundacji wspierającej humanitarnie mutantów. Niestety, w jednej z misji została ranna, więc musiałem być dla niej miły.
Sprawy się jeszcze bardziej pokomplikowały po zamachu na marszu (24 luty 2018 roku). To wtedy uciekliśmy z Albą, z Ricky - koleżanką z Bractwa oraz moją siostrą Sam do kryjówki tej drugiej w Seattle. Kiedy się uspokoiło, wróciliśmy do Bractwa i właściwie z perspektywy czasu, pewnie plułbym sobie w mordę za ten powrót, gdybym cokolwiek z tego pamiętał. Jak ostatni kretyn, namówiłem grupę mutantów na samobójczą misję do D.O.G.S. (2 marca 2018 roku). Myśleliśmy, że już po nas, ale paru z nas ocknęło się na zadupiu z nadajnikami w czipach. Tamtego dnia niemal zginąłem po raz kolejny, kiedy mi go usuwano.
Po tym wszystkim postanowiliśmy z Albą, że nie wrócimy do Bractwa. Zamieszkaliśmy w opuszczonym barze „Laguna Negra” jej ojca, który pamiętała z dzieciństwa. Od tamtego czasu ukrywaliśmy się po ulicach Seattle, a w mojej głowie zakwitł pomysł zaręczyn. Pewnie poszłoby to w dobrym kierunku, gdyby nie drugi pomysł - powołania do życia rebelii. Spotkanie z mutantami oraz członkami mafii (5 maja 2018 roku) nie zakończyło się dla mnie dobrze. Z powodu sprzeczki z zebranymi, ostatecznie rozstałem się z Albą, a na domiar złego jej ojciec namieszał mi w głowie.
To nie był koniec ze mną i Albą, gdyż spotkałem ją parę miesięcy później na ulicach Seattle. Bardzo się zmieniliśmy, ale dalej nie potrafiliśmy o sobie zapomnieć. Niestety, również wtedy nie mogliśmy cieszyć się sobą, bo dorwało mnie D.O.G.S. i zrekrutowało do swoich szeregów. Miało to miejsce nocą 21 na 22 listopada 2018 roku. Wtedy widziałem ją po raz ostatni.
Częściowo straciłem pamięć za sprawą D.O.G.S., o czym oczywiście nie wiedziałem. Moja nowa pamięć kazała mi żyć w przeświadczeniu, że Alba nie żyje, a za jej śmierć odpowiedzialni są mutanci z Bractwa, w tym również moja siostra bliźniaczka Samantha. Próbowałem dorwać tych ludzi, kiedy broniłem D.O.M.’u przed atakiem mutantów i Armii X (4 kwietnia 2019 roku), co niestety zakończyło się fiaskiem i wątpliwościami D.O.G.S., co do mojej wierności. Wysłano mnie na kilka mniejszych misji aby sprawdzić moje zachowania, ale ewidentnie nie były zadowalające.
Ostatecznie próbowano po dobroci ze mnie wyciągnąć informacje, a kiedy to nie pomogło, ponownie poddano mnie przesłuchaniom i torturom. Na koniec wyczyszczono mi pamięć doszczętnie. Nie pamiętałem już nawet Alby czy swojej siostry. Stałem się osobą bez przeszłości z mglistym wspomnieniem rodziców i szkoły, i treningów. Dodatkowo przerzucono mnie - dla ostrożności - z oddziału taktycznego do oddziału bezpieczeństwa aby mieć mnie bliżej laboratoriów i nie tracić z oczu na dłużej niż to konieczne.
Wmówiono mi, że znalazłem się tu przez zamach zorganizowany przez mutantów, że dzięki mojemu wsparciu mogą zmienić świat i że dzięki swojej technologii oraz terapiom pomogą mi przypomnieć sobie kim jestem. Z braku innych opcji, przystałem na ich propozycję, nieświadomy, że innej opcji tak naprawdę nie miałem. Kto wie? Może to nie była pierwsza ich próba przekonania mnie do współpracy?
Nie zastanawiałem się nad tym, gdyż moja pomoc była potrzebna szybciej niż mogliśmy się spodziewać. 13 sierpnia 2019 roku Seattle nawiedziło tornado sprowokowane przez mutanta. Nie tylko do jego powstrzymania potrzebne było wsparcie, ale również do ratowania ludzi spod gruzów. Wtedy całe D.O.G.S. było na nogach, w tym również mój oddział. Byliśmy oddelegowani do pomocy poszkodowanym, w tym stawiania kolejnych punktów medycznych. Wtedy również po raz pierwszy mogłem odwdzięczyć się Departamentowi za dach nad głową i wsparcie.
Od tornada skupiłem się na pracy nad sobą. Systematycznie ćwiczę na siłowni, biegam, pływam i uczęszczam na terapię. Niestety, dotychczas niewiele udało mi się przypomnieć. Jeśli już coś sobie przypominam, to tylko krótkie klatki ze swojego poprzedniego życia, bez ładu i składu, i do końca tak naprawdę nie jestem pewien, czy to wspomnienia, czy tylko sny. Jestem tym nieco podirytowany, ale nad tym również pracuję. Dzięki temu poznaję i rozwijam swoją moc. Specjaliści uważają, że w przyszłości mogę sam wytwarzać ogień i nie będę do tego potrzebował zapalniczki czy też karwaszy, które stworzyli by ułatwić mi pracę w terenie. Jestem im wdzięczny.
Inaczej sprawa się ma z ludźmi w koszarach, z którymi współdzielę baraki. Bywają tacy, co nie przejmują się zanadto moją mocą albo uważają ją za coś super, ale raczej przeważają ci, co są przeciwni jakimkolwiek wynaturzeniom. Niekiedy dochodzi między nami do sprzeczek, ale staram się jakoś to sobie poukładać i zanadto nie prowokować, o ile moje własne demony mi na to pozwalają.

Charakter

Odkąd utraciłem pamięć, jestem zagubiony i niepewny siebie. Zostałem przygarnięty przez D.O.G.S. i jestem im za to wdzięczny, za co odwdzięczam się pracowitością. Zauważyłem, że nie mam z tym problemu. Ponadto cenię sobie stabilizację i bezpieczeństwo, dlatego czuję się zachwiany emocjonalnie, kiedy w grę wchodzi irytacja spowodowana luką w pamięci. Czasami wybucham.
Sytuacja, w której się znalazłem, spowodowała również, że mam nerwicę natręctw. Lubię, kiedy wszystko ma swój porządek i nie przepadam za niechlujstwem swoich współtowarzyszy, a kiedy taki wyzywa mnie od „kundli”... Było kilka incydentów, kiedy dałem takiemu w mordę i potłukliśmy się do krwi. Byłem świadom, że to głównie wina mojej porywczości, więc wszelkie kary przyjmowałem na klatę, bez marudzenia i wymigiwania się. Poza tym przebywanie w izolatce daje do myślenia.
Niekiedy brakuje mi cierpliwości, że wciąż nie udało mi się niczego sobie przypomnieć. Nie toleruję nieefektywności i marnotrawstwa czasu, więc to również niekiedy wybija mnie ze spokoju. Dobija mnie również brak bliskich osób obok siebie.

Opis Mocy

Pirokineza – umiejętność tworzenia i kontrolowania ognia, a także samozapłon.

POZIOM 1 (0-25%)
Świadomość istnienia posiadanej mocy. Wykorzystywanie jej w sposób niekontrolowany jedynie w skrajnych przypadkach, kiedy jednostce towarzyszą silne emocje strachu lub wściekłości.

POZIOM 2 (26-46%; max zasięg: 1 m; liczba postów: 5-6)
Pierwsze, niewielkie próby kontrolowania ognia; głównie spowodowane irytacją z powodu braku punktu zaczepienia podczas używania mocy. Przykładowo, sprawianie, że płomień świecy zamigocze czy języki ogniska zatańczą złowrogo niczym na wietrze. Przy większej irytacji efekty będą bardziej widoczne.
Dostrzeżenie powiązania pomiędzy emocjami kontrolującego a manipulacją ognia. Wykorzystywanie płomienia ze stabilnych źródeł (np. zapalniczki, świecy) do robienia niewielkich fali ognia oraz pierwsze próby odcięcia ognia od jego źródła.

POZIOM 3 (47-64%; max zasięg: 5 m; liczba postów: 5-6)
Większa świadomość panowania nad ogniem, dzięki powiązaniu z emocjami oraz ich ćwiczeniem, a także umiejętność pobierania ognia od bardziej niestabilnych źródeł, np. ognisk, pożarów. Umiejętność nieznacznego zduszenia, uspokojenia płomienia czy nawet zgaszenia świecy.
Tworzenie bardziej widowiskowych fali oraz kul ognia, a także innych niesprecyzowanych pocisków. Wyrzucanie ich na niewielkie odległości.
Po długotrwałych ćwiczeniach, tworzenie bardziej wymyślnych kształtów, np. sopli, pocisków, strzał, później części ciała, twarze, książki. Wyrzucanie ognistych tworów na większe odległości.

POZIOM 4 (65-79%; max zasięg: 10 m; liczba postów: 5-6)
Rozwinięcie umiejętności uspokajania oraz negacji ognia. Możliwość stopniowego zagaszania płonącego budynku, w bardziej zaawansowanej fazie - niwelowanie poziomu wybuchu, jego wielkości, mocy.
Uświadomienie sobie połączenia pomiędzy poziomem kontrolowanego ognia, emocjami użytkownika a drganiem cząsteczek, dzięki czemu nauka przyspiesza tempa.
Pierwsze próby zmniejszenia temperatury już ogrzanych przedmiotów łatwopalnych, a także jej zwiększenie. Później, próby zwiększania temperatury przedmiotów o temperaturze pokojowej, a nawet niższej, niespadającej poniżej 0 st. C.

POZIOM 5 (80-89%; max zasięg: 25 m; liczba postów: 5-6)
Podgrzewanie przedmiotów do bardzo wysokich temperatur, prowadzących do zapłonu. Na początku nauki trwa to dłużej, później podgrzewanie i zapłon zachodzi znacznie szybciej. Podobnie, w kolejnych etapach nauki nie potrzebny jest przedmiot łatwopalny do zajścia reakcji. Użytkownik zdolny jest podgrzewać temperaturę powietrza w określonej strefie oraz wywołać ogień, niewielki wybuch.

POZIOM 6 (90-96%; max zasięg: 50 m; liczba postów: 3-4)
Samozapłon. Postać potrafi przybierać ognistą formę, pozbawioną zwykłej skóry i typowych narządów. Odczuwa ona większą swobodę ruchów, gdyż waży znacznie mniej, a także może modyfikować swoją osobę, dodając dodatkowe kończyny albo niektóre ujmując. Nie może zanadto zmniejszać swojej formy, gdyż będzie to groziło utratą przytomności i powrotem do ludzkiej powłoki albo zniknięciem (samospaleniem).
Aby była mowa o tym etapie, użytkownik musi dosłownie stanąć w ogniu, w czego trakcie zniszczeniu ulega jego łatwopalna warstwa skóry. Po powrocie do poprzedniej formy, zyskuje on nową powłokę, odporną na poparzenia. Właściwość tą może cofnąć mutazyna, która sprawi, że nowa warstwa skóry, podobnie jak organy pod nią staną się na powrót ludzkie, dopóki ponownie nie nastąpi etap spalenia. Warto napomknąć, że to bardzo bolesny zabieg.

POZIOM 7 (97-100%; liczba postów: 2-3)
Absorbcja ognia, czyli jego wchłonięcie. Użytkowników może wchłaniać w siebie ogień z otoczenia. Może pozostawić go w sobie w ramach przełożenia go na dodatkową energię, o ile przyjęta moc nie jest zbyt duża, albo może pozbyć się go w dowolnej postaci. Począwszy od wyrzucenia serii płomiennych kul, kończąc na eksplozji.
Oczywiście, lepiej by na tym etapie użytkownik nie miał na sobie ludzkiej powłoki, gdyż towarzyszyłby temu niewyobrażalny ból, zaś cały etap absorpcji przebiegałby w sposób niekontrolowany.

* Po przyjęciu mutazyny powrót do kontrolowania oraz tworzenia ognia na opisanych wyżej poziomach może wyglądać inaczej z racji tego, że użytkownik posiada wiedzę o swojej mocy oraz jej naturze.
** Poziomy 1-4 dotyczą tworzenia elementów ognistych od źródła, czyli. np. zapalniczki, świecy, płonących krzaczków, snopków czy płonącej Sam Bartowski.

SŁABOŚCI / SKUTKI UBOCZNE

Obcowanie z ogniem to liczne okazje do poparzeń oraz zatrucia dymem. Użytkownik wielokrotnie został poparzony z powodu niewystarczającej kontroli nad ogniem bądź jej utraty. Prowadzi to również do posiadania licznych blizn na ciele. (Punkt ten tyczy się głównie POZIOMU 1-4, kiedy użytkownik nie posiada wytworzonej specjalnej powłoki.

Ciągnie go do płomieni, mimo że go one parzą. Czuje nieodpartą chęć samospalenia. (Przed osiągnięciem POZIOMU 6 dochodzi do tego aspekt psychologiczny, obawa przed popełnieniem samobójstwa.)

Niemożność wytworzenia płomienia w ujemnych temperaturach, w trakcie ulewy czy przy mocnych podmuchach wiatru (o ile nie są to gorące podmuchy, gdyż te sprzyjają używaniu mocy, o ile użytkownik potrafi kontrolować ogień w trudniejszych warunkach – POZIOM 4). Warunki te mogą przyczynić się do problemów z utrzymywaniem kontroli nad ogniem.

Użytkownik potrzebuje źródła ognia, aby móc go kontrolować, póki nie nauczy się tworzyć płomieni (do POZIOMU 5).

Kiedy nauczy się on tworzyć płomienie, potrzebuje on paliwa, przedmiotu łatwopalnego, aby móc wywołać pożar (do połowy POZIOMU 5), ale po opanowaniu tej umiejętności w warunkach niewymagających paliwa, ogranicza go jedynie obecność tlenu. Niemożliwe jest wytworzenie i kontrolowanie ognia w strefie pozbawionej tlenu.

Kontrola nad ogniem silnie oddziałuje z emocjami, stąd jego piętą Achillesową będą środki uspokajające. Stan wściekłości będzie sprzyjał kontrolowaniu ognia, zaś obojętności – odwrotnie. Warto też napomknąć, że niekontrolowany stan wściekłości będzie uniemożliwiał użytkownikowi negację ognia.

Kiedy użytkownik przyjmuje specjalną, ognioodporną powłokę, jest podatny na niskie temperatury. Ma złe samopoczucie, jest mniej odporny na przeziębienia, czuje się osłabiony i obolały oraz nie potrafi używać swojej mocy. Dłuższe przebywanie w ujemnych temperaturach prowadzi do powolnego umierania użytkownika.

Podobnie użytkownik w ognioodpornej powłoce, zachowuje się, przebywając w chłodnej wodzie. Ogólnie nie przepada za wodą, a kiedy już bierze kąpiel, jest ona z reguły gorąca, zapewne parząca dla innych.

Kiedy użytkownik przybiera formę ludzkiej pochodni, jest najbardziej wrażliwy na działanie wody. Oczywiście, niewielkie jej ilości wyparują w kontakcie z jego formą, jednakże większe zużywać będą jego energię. Mogą doprowadzić do zagaszenia, a tym samym do przywrócenia użytkownika do ludzkiej formy lub jego zabicia użytkownika.



SKUTKI NADUŻYCIA

Utrata kontroli nad emocjami, silne wzburzenie.

Odwodnienie oraz zatracanie nerwów czuciowych przez wewnętrzne spalanie przy posiadaniu ognioodpornej powłoki.

Zatracenie się w ogniu oraz emocjach (od POZIOMU 6). Z początku częściowe zaniki świadomości, tzw. urwane filmy. Skrajnie – utrata świadomości. Stanie się ognistym, niekoniecznie humanoidalnym bytem.

Ciekawostki

| czasami dorabiam jako barman albo jako ochroniarz;
| często bywam wściekły, co ma powiązanie z moim żywiołem oraz utraconą pamięcią;
| igram z ogniem od prawie 13 lat, czego nie pamiętam;
| moi rodzice dawno już nie żyją: matka umarła na raka, zaś ojciec się zapił;
| kiedy jestem wściekły, siedzę na siłowni, biję worek, biegam albo intensywnie pływam;
| lubię kąpiele, gdyż oczyszczają one mój umysł;
| lubię koncentrować się na zadaniach, dlatego pomagam w koszarach ile tylko mogę;
| lubię szybką i brawurową jazdę, czego również nie pamiętam;
| nie przepadam za alkoholem, choć kilka razy upiłem się dla zalania furii, ale to też poszło w niepamięć;
| mówię również po francusku, co ponownie odkryłem jakiś czas temu;
| nie przepadam za ludźmi, którzy są niedokładni czy leniwi;
| posiadam umiejętności kulinarne;
| zazwyczaj unikam ludzi; szczególnie, kiedy są mi zbędni;
| dzięki D.O.G.S. oraz jego laboratoriom rozwinąłem swoją moc bardziej niż na treningach w Bractwie, o czym nie mam zielonego pojęcia.




Ostatnio zmieniony przez Aaron Bartowski dnia Pią Sty 27, 2023 2:26 pm, w całości zmieniany 3 razy
The Gifted
The Gifted
Wiek postaci : 0
Rejestracja : 07/09/2022
Punkty : 488
Liczba postów : 717
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/

Aaron Bartowski Empty Re: Aaron Bartowski

Pią Sty 27, 2023 5:12 pm

Karta zaakceptowana

Wiele wydarzyło się na pierwszym The Gifted. Witamy na jego kontynuacji. Powodzenia!

Procent Mocy: 69%

Grupa krwi: AB-
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach